Ogrodnik Sebastian. Zakład fryzjerski

Jak dla mnie dobry zakład fryzjerski.
Dobra cena, hak i usluga

Miło, bezproblemowo. Chodzę od lat i nie narzekam.

Super zakład fryzjerski

Wystawiam negatywną opinię dla salonu Sebastian Ogrodnik.

Jestem klientką salonu od około 3 lat. Proces rozjaśniania włosów ciemnych przez fryzjerkę Panią Katarzynę Radziszewską (poprzednio Matyja) rozpoczęłam w sierpniu 2023r. Przez ten okres uczęszczałam cyklicznie co 2 miesiące, raz było wykonywane rozjaśnianie innym razem był nakładany toner.

W dniu 29.04.2024r. w w/w salonie miałam wykonaną kolejną usługę rozjaśniania. Siadając na fotel wyjawiłam obawy co do rozjaśniania, ponieważ poprzednie farbowanie szybko się wypłukało, zostawiając nieestetyczne odcięcia (sam dół był bardzo jasny, środek włosów żółto pomarańczowy i góra ciemna), powiedziałam wtedy też, czy lada moment nie powinnyśmy wrócić do brązów, fryzjerka Katarzyna Radziszewska zasugerowała, że jeszcze je „podjaśnimy”. Przystąpiła do rozjaśniania, następnie po określonym czasie zabrała mnie na myjkę. Widziałam jak zabiera niebieski pigment (pigmenty leżą obok myjki, na ściance nad głową). I nakłada mi go na włosy. Wypłukała je i założyła ręcznik. Siedziałam w nim około 30 minut (prawdopodobnie rozkminiała jak wybrnąć z sytuacji), po czym fryzjerka rozpoczyna rozmowę: „Pani Natalko tak tam pani dieta, bo wie pani włosy mi się wybarwiły na kolor zielony i pewnie to jest wina diety”. Gwoli wyjaśnienia w redukcji byłam od października 2022 roku do grudnia 2023 roku (czyli już podczas procesu rozjaśniania). Od grudnia 2023r. nie zgubiłam żadnego kilograma. Gdyby ktoś, chciał nadal zrzucać winę na mnie to dodam jedynie, że byłam pod opieką dietetyka klinicznego i mój sposób odżywiania był zdrowy i zbilansowany. Wracając do tematu, fryzjerka posadziła mnie na fotelu, odwinęła ręcznik i moim oczom pokazały się żółto zielone włosy. Powiedziała, że nic z tym nie można zrobić i musi obciąć włosy i zafarbować na kolor brązowy. Zapłaciłam za usługę i wyszłam. Salon, w którym działa, jest sztuczne światło i nie było tego widać na pierwszy rzut oka, natomiast w domu świetle dziennym niestety nadal wybijał się kolor zielony. Z każdym dniem było już tylko gorzej, farba zaczęła się wypłukiwać, kolor zielony wyszedł na pierwszy plan, włosy zaczęły się kruszyć, puszyć i wypadać. Z uwagi na to, że było majowy weekend to nie mogłam się skontaktować z rzecznikiem praw konsumenta. Nie chcąc czekać dłużej wysłałam do fryzjerki sms, że chciałabym przyjść z reklamacją. Nie odpowiedziała na wiadomość z dnia 06.05.2024r. W dniu 07.05.2024r. udałam się do salony z pismem, w którym zawarłam polubowne załatwienie sprawy w postaci żądania obcięcia moich włosów i ponownego ich zafarbowania. Potraktowano mnie jak najgorsze ścierwo, wyrzucono mnie w akompaniamencie krzyków z salonu. Tak proszę państwa traktuje się 3 letnią znajomość.

Po konsultacji z rzecznikiem pouczono mnie, że reklamacja winna być wysłana na adres właściciela salonu Pana Sebastiana Ogrodnika, który reklamacji nie uznał z uwagi na to, że fryzjerka podaje swój nr telefonu do przelewu blik za usługę.

W/w salon słynie z nie wydawania paragonów oraz niechęci stosowania płatności kartą, bo jak to zawsze mówili „Sebastian tego nie lubi”. Drogie Panie abstrahując od waszego stażu w w/w salonie jak widać po mojej sytuacji można być tak obrzydliwie traktowanym nawet po wielu latach. Domagajcie się płatności kartą i zabierajcie paragony, bo to aby oni nie utrudniali Wam w przyszłości reklamacji. Ponadto brak wydawania paragonów to przestępstwo skarbowe i polecam składanie zawiadomienia do urzędu skarbowego.