Schronisko „Promyk”

One of the awesome place for a homeless dogs and cats. They have been taken care very nicely in terms of all aspects. Food, cage neatness and cleanliness, regular exercise and true sympathetic touch by the Volunteers. Very well trained staff with genuine love with these dumb creatures. Encourage to visit at least once.

It's a really good animal shelter with caring staff tending to the facility as well as to the animals. They respond very quickly on phone and their car intervention for an animal rescue is usually up to an hour of waiting time which can be considered as acceptable due to the nature of work at the animal shelter. They need a lot of support, because they're doing a very solid job on keeping the animals safe, healthy and fed. They also proficiently return the missing animals back to their owners.

Odebraliśmy z partnerem naszą Didi niecałe dwa miesiące temu, odkąd jest z nami życie stało się zdecydowanie lepsze ❤ pieski są zadbane, a boxy czyste co na ogromny plus przy tak dużej ilości zwierzaków. Jedynym minusem procesu adopcji byl fakt, że za każdym razem naszym przypadkiem zajmował się inny pracownik, przez co na obiecanej wizycie adopcyjnej usłyszeliśmy, że jeszcze nie dziś. Jeśli ktoś liczy, ze piesek pojedzie do domu przy drugiej, bądź trzeciej wizycie to jest to mało prawdopodobne, ale generalnie schronisko bardzo na plus.

Bardzo sprawny proces adopcji oraz ładnie utrzymane schronisko! Dziękujemy za tych dwóch łobuziaków, dzięki Wam mamy najcudowniejsze psiaki ❤

Chciałam serdecznie podziękować wszystkim pracownikom schroniska ,,Promyk,, za pomoc w adopcji psiaka. Jestem mile zaskoczona oddaniem pracowników w opiece nad tymi wszystkimi pokrzywdzonymi przez los zwierzętami.Profesjonalizm w każdym calu.Mam wrażenie ,że już teraz mój piesek( box nr 9) ,wybrał mnie a nie ja jego oczywiście z pomocą opiekunów .Dziękuję jeszcze raz wszystkim pracownikom schroniska .😄🐕❤

Odebrałem z Promyka swojego wspaniałego psa pół roku temu. Serdecznie pozdrawiam wszystkich pracowników schroniska, a szczególnie panią Katarzynę! Denver ma się dobrze i zgodnie z zaleceniami schudł 5 kg.

Psiaki i kociaki mają bardzo dobre warunki. Choć serce ściskało się od tych piętrzących oczętach wypełnioną nadzieją. Piękne zadbane we wszelkich aspektach miejsce, wspaniali opiekunowie ale jednak to najsmutniejsze miejsce w Gdańsku.

W czwartek w okolicach godziny 22/23 znaleźliśmy pieska, który został wyrzucony przez ochroniarza po zamknięciu sklepu. Skontaktowaliśmy się ze schroniskiem i po około 20/30 minut Pan Marcin przyjechał i zabrał pieska. Sprawna i szybka interwencja. Oby było więcej takich ludzi, wtedy pieski będą miały lepiej!

Pojechaliśmy z mężem przygarnąć kotka. Pani(prawdopodobnie Pani doktor) bardzo uprzejma, sympatyczna pokazała wszystkie kotki. Widać było jej oddanie i miłość do zwierząt. Od dwóch dni jesteśmy dumnymi "rodzicami" psa Wandala i kotki Musty(Szarlotki)
Kotka okazała się kotem

Dużo pozytywnych zmian od czasu kiedy 7 lat temu adoptowałam z Promyka pierwszego psa. Oby tak dalej:)

Interwencja w sprawie błąkającego się pieska, przebiegła bardzo sprawnie i miło. Pan odbierający zwierzaka widać było, że kocha zwierzęta i ta praca nie jest dla niego z przymusu. Niestety, kiedyś miałam zupełnie przeciwne doświadczenie z interwencją właśnie z tego schroniska. Mam nadzieję tylko, że więcej takich ludzi pracuje tam jak pan z wczorajszej interwencji na wawelskiej :)

Trzy tygodnie temu adoptowaliśmy z Promyka najukochańszą sunię. Początkowo przyjechaliśmy z zamiarem adopcji innego psiaka ale pracownicy odradzili nam go, ze względu na charakter pieska niedopasowany do naszych potrzeb i życia, a za to doradzili wybór innego, za co jesteśmy bardzo wdzięczni. Personel dobrze zna pieski i bardzo o nie dba, co potwierdza nasza sytuacja z odradzeniem pierwszego psa. Ktoś, kto byłby obojętny na jego dalsze losy na pewno by nam go wydał, co sprawiłoby problemy nie tylko nam ale głównie pieskowi, jak właśnie tłumaczyli nam to pracownicy. Przed adopcja my akurat odbyliśmy 6 spacerów, co było super dla naszej adoptowanej Pitki bo w momencie przyjazdu do nowego domu nie doznała takiego szoku, ponieważ zdążyła nas już lepiej poznać, przez co mogła się szybciej przyzwyczaić do nowego miejsca. Nie rozumiem komentarzy poniżej z pretensjami o brak możliwości wzięcia psa ot tak, pies to przecież nie zabawka i nie adoptuje się go „przy okazji” tylko jest to decyzja na całe życie, więc przyszłym właścicielom powinno zależeć na tym, aby pies bez stresu mógł wejść do nowego domu.

Zwierzaki mają świetną opiekę, wolontariusze są kochani, pracownicy biura pomocni i rozsądni. Nie wydają zwierząt za wszelką cenę, upewniają się że potencjalny właściciel ma świadomość konsekwencji posiadania zwierzaka i przybliżają charakter potencjalnego podopiecznego. Zwierzaki są szczepione, kastrowane i czipowane, wybiegi są duże, czyste i zadaszone. W pobliżu schroniska jest ładny teren zielony ze zbiornikiem wodnym i ścieżką, idealne miejsce na spacer zapoznawczy. Przygarnęliśmy psiaka tuż po zakończeniu kwarantanny, trzeba było umówić się na konkretną godzinę ale było bezpiecznie :) Udostępniono nam szelki i smycz na spacer, nikt nas nie poganiał, mieliśmy czas na wybranie zwierzaka i mogliśmy swobodnie przejść przez proces zapoznawczy i adopcyjny :) Schronisko zapewniło nam też wsparcie (w razie potrzeby) weterynarza i behawiorysty w pierwszych tygodniach po adopcji!

Nie kupuj - adoptuj. Trafiamy tu z różnych powodów, opuszczemi nie zrozumieni, byliśmy przedmiotem lub zabawką. Wiele z nas nie jest w stanie się długo pozbierać i ponownie zaufać. Jesteśmy i czekamy na swoją przyszłość. Jaka by ona nie była. A potrzeba nam tylko miłości która potrafimy odwzajemniac. Na szczęście są tu ludzie którzy pokazują nam że można znowu zaufać. Smakołyk czy podrapanie za uchem przy każdej okazji mimo że jest nas w Promyku tak wiele. Znowu jesteśmy. Znowu pokazują nam że jesteśmy coś warte. Wysprzataja nam legowiska, nakarmia i wezmą na spacerek. Czasami pojawiają się inne osoby, chodzą po schronisku i nas obserwują. Niektórzy wychodzą smutni inni wracają więc uśmiecham się do nich. Są tacy co wezmą na spacer. Potem drugi trzeci. Często po nich moi wspoltowazysze już nie wracają do klatki. Podobno znaleźli dom. Dzięki zaufaniu i opiece odzyskali zaufanie i znowu kochają i są kochane. Któregoś dnia zatrzymuja się przy mnie. Pierwszy spacer bo trzeba się poznać. Musi wszystko zaskoczyć. Było super. Głaskanie i wogóle. Potem drugi. I kolejny. Ale ten byl trochę inny. Pracownicy długo rozmawiali i pytali o różne rzeczy jak się okazało moich nowych opiekunów. Coś tam podpisywali coś ustalali. Potem mnie usciskali i uśmiechnięci doprowadzili do wyjścia. Potem chyc do jakiegoś samochodu. Trochę jechaliśmy aż znalazłam się w zupełnie nowym miejscu. Ciepłe legowisko i miska pełna jedzenia i te kluczowe słowa: Teraz to już twój nowy dom Bella. I tak jest już od kilku dni. Nie kupuj - adoptuj. Pozdrawiam Bella.

Zwierzęta w schronisku są zadbane, mimo, że bardzo dużo psów i kotów mają pod opieką. Klatki i wybiegi bardzo czyste. Pozdrawiam panie, które oprowadzały młodzież z Kartuz.

Smutne miejsce. Ale w tej psiej i kociej niedoli dobre i to,że schronisko jest zadbane z nowoczesną infrastrukturą.

Odwiedziłam schronisko podczas dnia otwartego. Polecam wszystkim wziąć udział w takiej akcji. Pracują tam wykwalifikowani opiekunowie, poważnie podchodzący do adopcji swoich podopiecznych. Znają zwierzaki na wylot i wiedzą jakiego domu im potrzeba. Warto zadzwonić i umówić się wcześniej na wizytę, psiaki stresują się licznymi odwiedzinami, więc opiekunowie dbając o ich spokój i komfort spacerów, organizują umówione wcześniej spotkania.

Bardzo dobra opieka nad zwierzętami. Nasz pies ma tendencje do uciekania i już drugi raz odbieramy pupila- uciekiniera z Promyka....
Zadbane miejsca w izolatkach, opieka nad zwierzętami na 5.
Pracownicy uprzejmi, psy mają opiekę behawiorystyczna. Dbają jak o własne. Do adopcji kolejnego już nie mam miejsca...

Pozdrawiamy pracowników!

Bardzo mili ludzie i zaangażowani w prace. Świetne doświadczenia. Pomijam oczywiscie droge z dziurami takimi ze bez SUV'a nie radze sie wybierac ;-) ( na szczescie to tylko 100 m tuz przez schroniskiem)

Miałam mieszane uczucia co do schroniska po artykułach i komentarzach, ale zostałam miło zaskoczona. Nie dość, że Pan przyjechał szybko to jeszcze wykazywał dużą empatię do chorego kotka. Oby więcej takich ludzi jak ten Pan z kolczykiem